Czas spływu: 3.08 – 9.08
Długość trasy: 110 km
Władek, Agnieszka
Teresa, Ania, Marysia (kuzynka)
Sergiejus – przewodnik
Wspomnienia:
– Płyniemy pod opieką Biura Podróży SZOT z Augustowa, gdzie zostawiamy nasze samochodziki.
– Organizator zapewnia nam kajaki i ich przewóz oraz opiekę przewodnika. Jest nim Siergiejus mówiący dobrze po polsku. Przez całą drogę opiekuje się nami jak ojciec.
– Płyniemy trzema rzekami, każda o innym charakterze.
– Uła na początku płynie zmeliorowanym korytem, wśród łąk, później wije się wśród sosnowych lasów w głębokiej dolinie o wysokich i piaszczystych brzegach. Urzekają groźnie wyglądające osuwiska brzegu ze zwalonymi drzewami.
– Niestety drzewa te często leżą w wodzie. Niekiedy trzeba wskakiwać do wody, aby przepchnąć kajak.
– Razem z Marysią zaliczamy klasyczną wywrotkę. Całe szczęście, że nic się nie stało i wszystko błyskawicznie zostało wyrzucone na brzeg. Jedyna strata to zamoczony mój aparat fotograficzny, którego już nie udało się naprawić.
– Spoglądamy w „Oko Uły” – źródełko bijące na wysokim brzegu.
– We wsi Uosupis zwiedzamy drewniany domek poety, autora wierszy dla dzieci, Anzelmasa Matutisa.
– Mereczanka jest szeroka, ale zwalone drzewa zastępują głazy, ukryte często pod powierzchnią wody. Czasami słyszymy niepokojący zgrzyt pod dnem kajaka. Uwaga musi być cały czas napięta.
– Płyniemy w tunelach olchowych o dziwnie powyginanych korzeniach. W legendach i opowiadaniach ludowych właśnie w takich miejscach żyją tajemnicze stwory rzeczne.
– Nasze przekonanie o dziwnych istotach potwierdza widok kobiety o niesamowitym wyglądzie siedzącej pod jednym z mostów i patrzącej na nas dziwnym, przenikliwym wzrokiem. Nikt jej nie widział, tylko my z Marysią. Może była to czarownica?
– Na Niemen wpływamy w miejscowości Merkine. Ze wzgórza roztacza się przepiękny widok na dwie rzeki.
– Niemen nie chce nas wpuścić. Wita nas burzą i ogromną ulewą. Ale my się nie dajemy. Przeczekujemy nawałnicę pod mostem i wpływamy na jego dostojne wody.
– Niemen jest szeroki, może jak na mój gust za szeroki, ale pełen płycizn.
– W czasie spływu przez długi czas płyniemy przez Dżugijski Park Narodowy.
– W jeden z wiosek kupujemy u gospodarzy prawdziwy, smaczny miód.
– Nocujemy na dziko, na wysokich brzegach, na skraju pięknego lasu.
– Ostatni nocleg to wysoki brzeg, a u naszych stóp dostojny Niemen.
– W pobliżu znajduje się stary, opuszczony, tajemniczy cmentarz. Przypomina się wiersz Mickiewicza „Kurhan Maryli”. Grozy dopełnia krakanie kruków.
– Ostatni wieczór to ognisko. księżyc w pełni odbijający się w wodzie, niebo rozświetlone gwiazdami, a nad horyzontem błyszczący jak latarnia Jowisz i jakoś dziwnie nie chce się wracać do codzienności.