Czas spływu: 17 – 23.06
Długość: 75 km
Trasa spływu: Sikory – Krępsko
Uczestnicy: Kasia, Tadzik
Wspomnienia:
– Kajaki wypożyczamy w Bornem Sulinowie, tam też zostawiamy nasz samochód.
– Noc poprzedzającą spływ spędzamy w Bornem. Wieczorem idziemy na spacer aby zwiedzić to niegdyś tajemnicze miasto. Była to tajna baza wojsk radzieckich. Na tyle tajna, że nie było go na mapie. Na każdy kroku widać ślady przeszłości. Zachowały się na budynkach napisy w j. rosyjskim. Przed wojną stacjonowały tutaj wojska niemieckie.
– Spływ zaczynamy w Sikorach nad jeziorem Komorze.
– Na początku płyniemy przez szereg jezior, później wpływamy na właściwą rzekę.
– Na trasie mamy pięć przenosek. Nurt często przegradzają zwalone drzewa. Przy ich pokonywaniu często trawa „walka o życie”. Sprawy nie ułatwiają liczne bystrza z wystającymi kamieniami.
– W pewnym momencie drogę przegradza nam stary, drewniany most, w dodatku bardzo spruchniały i zniszczony. Nie dość tego, jeszcze bardzo niski. Ja nie mam odwagi pod nim przepłynąć i wysiadam na brzeg. Tadeusz leżąc na dnie kajaka jakoś przepływa, ale po przepłynięciu okazuje się, że wiosło pozostało po drugiej stronie. Trzeba było całego kunsztu i sprytu Tadzika aby się do niego dostać i nie utknąć pomiędzy belkami. Udało się!
– Płyniemy przez Zalewy Nadarzyckie, które powstały po spiętrzeniu Piławy groblą.
Jest to prawdziwy wodny labirynt. Aby się nie zgubić trzeba uważnie wypatrywać wodowskazów, które wskazują drogę kajakarzom. Niesamowite wrażenie robią drzewa rosnące w wodzie. Płynie się jakby alejkami zalanego parku.
– W Nadarzycach, tuż przed przenoską, przy elektrowni, robimy sobie jeden dzień odpoczynku.
– Wolny czas wykorzystujemy na wycieczkę rowerową. Na wypożyczonych rowerach ( mój jest niestety o wiele za duży) jedziemy do Brzeźnicy Kolonii. Było to kiedyś radzieckie, samowystarczalne miasteczko – obecnie w ruinie. Zburzone bunkry i inne budowle porasta las. Napisy ostrzegają, że wchodzi sie tutaj na własną odpowiedzialność. Ciekawostką tego miejsca jest to, że na jego terenie zachowały sie silosy po ruchomych wyrzutniach rakietowych. Podobno rakiety te mogły przenosić głowice atomowe.
– Przy drodze do Brzeźnicy zatrzymujemy się przy pomniku upamiętniającym oficerów polskich i francuskich przebywających w okolicznym oflagu w czasie II wojny Światowej.
– Za Nadarzycamy wzdłuż Piławy, na obu jej brzegach, ciągną się pozostałości Wału Pomorskiego. W okolicy zachowały się liczne zniszczone bunkry.
– W Głowaczewie zatrzymujemy się na prywatnym polu biwakowym przy pensjonacie. Postanawiamy zaszaleć i idziemy zjeść obiad (pierogi) w kulturalnych warunkach.
– Spływ kończymy na polu biwakowym leśnictwa Krępsko. Tam też przyjeżdża po nas samochód i zabiera nas do Bornego Sulinowa.
– Przez cały czas spływu towarzyszą nam śpiewy ptaków. Na wodzie pływają łabędzie, na jeziorach można zobaczyć perkozie rodzinki z małymi. Czasami płoszymy czaple, które jakby obrażony dostojnie odlatują dalej. W czasie płynięcia Piławą towarzyszą nam liczne zimorodki. Śmigają nad wodą jak prawdziwe niebieskie klejnociki.
– Spotykamy też różnych przedstawicieli miejscowej fauny. Na brzegu płoszymy sarenki i niekiedy wydry. W pewnym momencie słyszymy trzepotanie o wodę i za chwilę przed naszym kajakiem przepływa bóbr.
– Z Bornego jedziemy do Gryfina aby kontynuować nasze wakacje, tym razem na rowerze, na terenie Niemiec.
Komentarze (1)
I think this is one of the most important info for me.
And i am glad reading your article. But want to remark on few general things, The website style is wonderful, the articles is really nice :
D. Good job, cheers