Trasa: Brańszczyk – Prostyń – Brok – Długie Grodziskie
Dystans: 58 km
Wstajemy niespiesznie, nie pada ale jest dość chłodno . Jedziemy wzdłuż Bugu, chociaż samej rzeki nie widać. Są to tereny zalewowe poprzecinane wałami. Droga wzdłuż wałów – kamienista tarka- ręce bolą od trzymania kierownicy. Jedziemy też przez las, jak się można domyśleć, droga piaszczysta, więcej pchania niż pedałowania. Ale są to naprawdę piękne tereny.
Wstępujemy do Prostyni – sanktuarium Trójcy Przenajświętszej i św. Anny. Niestety zaglądamy przez kraty. W środku ksiądz opowiada dzieciom historię tego miejsca.
Jedziemy dalej do Broku. Tam zatrzymujemy się w restauracji mieszczącej się w wiatraku stojącym nad samą rzeką. Restaurację polecił nam p. Grzegorz. W czasie gdy jemy- zaczyna padać. Przeczekujemy deszcz i ruszamy dalej wzdłuż wałów nadbużańskich.
W Małkini Górnej mijamy krzyż morowy postawiony 2020 roku (czas pandemii)
Krzyż morowy, krzyż św. Zachariasza, czy karawaka używany był w Kościele katolickim, jako ochrona przed zarazą, morowym powietrzem czy epidemiami. Ma formę krzyża o dwóch belkach poziomych (tzw. krzyża patriarchalnego), z których górna jest zwykle krótsza od dolnej. Na jego powierzchni często umieszczone są krzyżyki (siedem) i litery (zwykle osiemnaście), będące skrótami modlitw i wezwań (wg Wikipedii)
Lekko „padnięci” dojeżdżamy do Wólki Nadbużańskiej. Przez ostatnie kilometry Tadzik co jakiś czas dopompowuje koło w swoim rowerze.
Jakoś dojechaliśmy. Nasze dzisiejsze gospodarstwo leży nad samym Bugiem. Cisza, spokój. Na obiad dostajemy smaczny żurek i pierogi z kapustą i grzybami. Więcej w nich grzybów niż kapusty. Grzyby własnoręcznie zbierane przez naszą gospodynię.
Tadzik naprawia koło