Trasa:Kamping Orta-Kamping Gutshof k.Gunsburga
Dystans:492 km
Nad ranem przyszła burza połączona z ulewnym deszczem. Nasz namiot dał nam do zrozumienia, że pora wracać. Podłogi w mojej sypialni i w przedsionku utonęły w kałuży wody, szwy namiotu w wielu miejscach przepuszczały i kapała z nich woda. Tadzik zwinął wszystkie mokre rzeczy w tym też mój materac, wrzucił do samochodu i w drogę.
Pan Bóg jest litościwy i dał nam pogodę aby wczoraj pójść na Sacro Monte przy pięknej pogodzie. Dzisiaj z widoków nic nie pozostało. Wszystko zasnute chmurami.
W drodze mijamy jezioro Como. Widzimy tylko jego fragment w strugach deszczu. Wjeżdżamy w Alpy. Musimy pokonać przełęcz św. Bernarda na wysokości 2649 m npm. Z widoków nici. Jedziemy krętą drogę w sznurze samochodów powoli pokonując zakręty. Tunel pod przełęczą ułatwia przeprawę, ma on długość ponad 6 km. Jak było do przewidzenia po minięciu wysokich Alp pogoda się poprawia. Niedaleko jeziora Bodeńskiego na 15 min. wjeżdżamy do Austrii.Na tą krótką chwilę musimy kupić winietkę na samochód za ponad 8 Euro.
Nareszcie wjeżdżamy do Niemiec. Szerokie autostrady, często bez ograniczenie prędkości jazy. Ale co z tego. Częste remonty skutecznie ją spowalniają.
Dojeżdżamy do Gunsburga i bez trudu znajdujemy nasz kamping.Tadzik nie ma ochoty na rozbijanie mokrego namiotu, ja też się nie garnę do spania w mokrościach. Udaje się nam wynająć domek kampingowy. Ma on kształt beczki. Bardzo wygodny i w dodatku suchy!