Motto:
„Powierz Panu swoją drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał”
Ps.35,7
Etap 52
Trasa: Puente la Reina- Los Arcos
Długość etapu: 40 km
– Dzień rozpoczyna się od rozgrzewki – kilkukilometrowe podejście. Ze schroniska wyglądało to na niewielkie wzniesienie, a to był tylko prolog.
– Pięknie pachną lasy piniowe.
– Spotykamy coraz więcej pielgrzymów.
– Przed Estellą dogania nas małżeństwo Holendrów, z którymi nocowaliśmy St. Palais.
– Estella to stare miasto z zamkiem królów Navarry.
– Zaraz za Estellą znajduje się mała miejscowość Irache z wytwórnią znanego wina. Droga pielgrzymów przechodzi obok miejsca, gdzie znajdują się dwa krany – jeden z winem, drugi z wodą. Każdy może się napić, tylko nie można zabrać ze sobą. Znowu spotykamy Holendrów. Spotkamy się z nimi jeszcze dwa razy.
– Za Irache podejście pod miejscowość Villamayor de Monjardin. Nie wstępujemy – trochę w bok i pod górkę.
– W Los Arcos trafiamy do schroniska municypalnego. Jest prawie pełne. Rozkładają w dużej sali dodatkowe materace. Panowie „schroniskowi” dowiedziawszy się skąd jedziemy i ile już kilometrów za nami dają nam mały pokoik z dwoma piętrowymi Łózkami. Jako starsi państwo dostajemy łóżka dolne. Górne później zajmą dwie panie. Jedna na pewno z Kanady.
– Idziemy na „menu pelegrino„”. Przy stolikach spotykamy oczywiście znajomych Holendrów.
– Wieczorem Msza św. Dla pielgrzymów. Przed wejściem do kościoła nie spodziewaliśmy się takiego wystroju. Ołtarz główny i ołtarze boczne aż kapią od złotych ozdób. Robi to ogromne wrażenie. Przed wejściem stoi figura św. Jakuba. Przed Mszę modlitwa różańcowa. Po Mszy ksiądz zaprasza pielgrzymów przed balaski, rozdaje obrazki z modlitwą ( w różnych językach – szkoda, że nie w polskim). Wszyscy głośno odmawiają modlitwę, później otrzymujemy błogosławieństwo.
Etap 53
Trasa: Los Arcos- Navaretta
Długość etapu: 42 km
– Ledwo zrobiło się jasno ruszamy dziękując gospodarzom za łóżka.
– W Torres de Rio znajduje się kościół pw. Santo Sepulcro związany z zakonem templariuszy. Niestety jesteśmy za wcześnie, jeszcze jest zamknięty.
– Przed Logrono jeszcze raz mijają nas Holendrzy.
– Tuż przed wjazdem na drodze stoi pani, która rozdaje grzanki z pastą jajeczną i proponuje wino. Trochę dalej stoi niewielki stolik z pamiątkami. Jest też specjalna pieczątka za niewielki datek. W mieście wstępujemy do katedry. Szkoda, że mamy mało czasu i wnętrze jest słabo oświetlone bo jest co podziwiać.
– Przejazd przez miasto ułatwiają strzałki i plan otrzymany w Biurze Turystycznym. Trzeba się też rozglądać, gdzie idą piesi z plecakami.
– Za miastem jedziemy drogą dla pieszych. W pewnym momencie przechodzi ona obok autostrady oddzielonej siatką. Na siatce pielgrzymi wieszają krzyżyki zrobione z patyczków. Kto i kiedy rozpoczął ten zwyczaj nie wiadomo. Pielgrzymi ustawiają też kopczyki z kamieni.
– Jedziemy na kamping w Navaretta znajdujący się za miastem Siedzimy w cieniu i napawamy się spokojem.